Powinnyśmy
chyba napisać tu coś o nas, ale nie mamy pojęcia co mogłybyśmy tu zawrzeć...
hmm...
Jesteśmy w ostatniej klasie liceum, w profilu mat-inf i mamy po osiemnaście lat.
Ten blog jest naszym pierwszym i - prawdopodobnie - jedynym dziełem. Skąd ta pewność? Otóż pomysł na napisanie bloga urodził się w chorym umyśle Whatever na lekcji historii w zeszłym roku szkolnym (z tego powodu akcja opowiadania rozpoczyna się w marcu 2013 roku). Dziewczyna od razu podzieliła się nim z Whoever, a ta zgodziła się bez wahania, gdyż uznała to za efekt chwilowego niedotlenienia mózgu przyjaciółki, spowodowanego słuchaniem naszej nauczycielki oraz dźganiem w żebra przez naszego znajomego-kretyna ("kochamy" Cię, Cepie!). Jednak pomysły szybko zaczęły się krystalizować w naszych umysłach i oto efekt. Ze względu na to, iż nasze dzieło zaczęło powstawać w tak… oryginalnych okolicznościach, mało prawdopodobnym jest, byśmy w przyszłości ponownie zdecydowały się pisać jakiekolwiek opowiadanie.
Wydarzenia
opisane na tym blogu nigdy nie miały miejsca. Wykorzystałyśmy
nazwiska osób związanych ze sportem żużlowym, jednak nie są one w żaden sposób
związane z jakimikolwiek sytuacjami ukazanymi na tym blogu. Kajetan i Jimmy to postaci autentyczne. Monologi Amerykanina
powstały tylko i wyłącznie z jego inicjatywy - my wykorzystałyśmy je w tej
historii za jego zgodą. Wszystkie pozostałe postaci są fikcyjne.
"Antequam vadam" powstało, byśmy mogły wylać z siebie wszelkie nasze żale i ubolewania nad okrucieństwem tego świata, ale też i po to, by coś Wam pokazać. Mamy nadzieję, że ta historia pozwoli Wam spojrzeć na pewne sprawy odrobinę inaczej niż dotychczas...
Wszystkie rozdziały zostały już napisane, a każdy kolejny będzie pojawiał się w piątek. Bez względu na wszystko, nie zawiesimy bloga. Chyba, że obie umrzemy...
Cenimy szczerość. Jeśli więc coś Wam się nie podoba, coś przeszkadza, z jakąś rzeczą się nie zgadzacie - napiszcie to! W końcu konstruktywna krytyka to najlepsza nauczycielka. I fajny powód, by się posprzeczać.
Ponadto, jeśli zamierzacie zostawić komentarz o treści "Super!", "Boskie <3" czy "Loffciam to ;*" - odpuśćcie sobie. Chyba, że chcecie wojny.
P.S. Jeżeli czujecie się skonsternowane, urażone lub nie rozumiecie treści komentarzy, które od nas otrzymałyście - wiedzcie, że pisała je Whatever. Od razu informujemy, że ona serdecznie za nie NIE przeprasza, ponieważ jest wredną suką.